Zostawiam Was zatem sam na sam z Formułą 1. Jedziemy!„Istnieją tylko trzy rodzaje sportu: walka z bykami, wyścigi samochodowe i wspinaczka górska. Cała reszta to tylko gry”. Ernest Hemingway Królewska inauguracja Plaza del Toros, czyli arena walk byków, to bez wątpienia jeden z największych symboli Rondy. Arenę wzniesiono w nowej części miasta, dosłownie kawałek od wąwozu El Tajo. Za projekt odpowiadał hiszpański architekt José Martín de Aldehuela, ten sam który dokończył budowę Nowego Mostu (Puente Nuevo). Trybuny są w całości zadaszone i składają się z dwóch poziomów, każdy po 5 rzędów. Konstrukcja oparta jest na 136 toskańskich kolumnach. Miejscowi szczycą się tym, że jest to największa arena w całej Hiszpanii. W twierdzeniu tym jest jednak mały haczyk - tytuł ten odnosi się jedynie do średnicy piaszczystej części areny nazywanej rueda. Ta wynosi 66 metrów i jest o 6 metrów większa od średnicy drugiego największego okręgu znajdującego się w Madrycie. Trybuny obiektu mogą pomieścić niecałe 5000 widzów. Dla porównania - pojemność areny w Sewilli to 12 000, a pojemność obiektu z Madrytu to prawie 24 000. Stosunkowo niewielka pojemność wpływa na to, że dziś odbywa się tu jedna duża impreza - Corrida Goyesca - którą zorganizowano pierwszy raz w 1954 roku w 200 rocznicę urodzin torreadora Pedro Romero. Corrida Goyesca odbywa się na początku września i oprócz korridy w całym mieście organizowane też są inne imprezy. Plaza del Toros w Rondzie jest najstarszą areną walk byków zbudowaną całkowicie z kamienia. Historia Historia areny jest ściśle związana z założoną w 1573 roku organizacją Real Maestranza de Caballería de Ronda, czyli królewską szkołą kawalerii. Powstanie organizacji było pokłosiem dekretu króla Filipa II z 1572 roku, który zobowiązał miasta do zadbania o przygotowanie lokalnych wojsk i rycerstwa w trakcie pokoju. Maestranzy powstawały też w innych ważnych miastach i ośrodkach Hiszpanii. Rozkwit organizacji przypadł na XVIII wiek, który zbiegł się z otrzymaniem przez Maestranzy większej swobody i dodatkowych praw. Efektem tych zmian była decyzja o budowie kompleksu, w skład którego miała wejść arena walk byków oraz inne obiekty służące do ćwiczeń jeździeckich. Skąd takie połączenie? Korrida sprzed XVIII wieku różniła się od tej znanej dziś. Do pojedynku z bykami stawali jeźdźcy konni i rozrywka ta była ściśle powiązana z kawalerią. W połowie XVIII wieku rozpoczęto wysiłki mające doprowadzić do budowy obiektu. Na rozpoczęcie prac trzeba było jednak poczekać aż do 1779 roku. Pierwsze zawody odbyły się 11 maja 1784 roku, ale zakończyły się kompletnym fiaskiem. Obiekt wciąż był w fazie budowy i część trybun zwyczajnie się zawaliła. Według oficjalnej strony organizacji Real Maestranza za katastrofę odpowiadał jeden z żołnierzy, który zwyczajnie… przesunął jedną z kolumn powodując zawalenie się części konstrukcji. Po tym niefortunnym zdarzeniu zdecydowano o kosmetycznych zmianach w projekcie i o zamknięciu areny do czasu zakończenia prac. Drugie oficjalne otwarcie nastąpiło 19 maja rok później i było już wielkim sukcesem. Niecałe 30 lat po otwarciu, w 1810 roku, obiekt został niemal doszczętnie zniszczony przez wojska Napoleona. Francuzi zamienili arenę w baraki i nie dbali specjalnie o lokalne dziedzictwo. Na szczęście po odwrocie wojsk francuskich udało się przywrócić kompleks do dawnej świetności. Do dziś organizacja Real Maestranza de Caballería de Ronda istnieje i zajmuje się najstarszą istniejącą szkołą jazdy konnej oraz inna działalnością. Rozwój korridy i lokalne rody Ronda uważana jest za jedno z najważniejszych miast w historii korridy. To stąd pochodziły dwa wielkie rody - Romero oraz Ordóñez. Ród Romero działał w XVIII wieku i uznawany jest za twórców zasad nowoczesnej korridy, czyli walki pieszej zamiast jedynie konnej. Francisco Romero znany jest jako pomysłodawca czerwonej płachty (moleto). Był pierwszym matadorem, który zabił byka mieczem (estoque) stojąc na ziemi. Wydarzyło się to właśnie w Rondzie. Romero w późniejszych latach zaprezentował nowy sposób podczas występów w innych miastach i doprowadził do całkowitej rewolucji korridy - jeźdźców konnych zastąpili piesi matadorzy. Jego wnuk Pedro Romero znany jest bardziej ze swoich wyczynów na arenie - brał udział w ponad 5000 pojedynków. W tym czasie zabił ponad 3600 byków i nie odniósł przy tym żadnych większych obrażeń. Pedro Romero wystąpił na uroczystym otwarciu areny 19 maja 1785 roku. Ród Ordóñez zasłynął w pierwszej połowie XX wieku - statuy Cayetano Ordóñeza i jego syna Antonio Ordóñez stoją niedaleko wejścia do areny. Nie zmienili korridy, ale ich występy były uznawane za jedne z najważniejszych w całej historii tego krwawego sportu. Zwiedzanie Kompleks Plaza del Toros udostępniony jest do zwiedzania przez cały rok z wyjątkiem trwania imprezy Corrida Goyesca (festiwalu Pedro Romero) na początku września. Arenę zwiedzamy samodzielnie. Możemy swobodnie chodzić po piaskowym okręgu i wejść na trybuny. Na zwiedzenie całej areny razem z muzeum najlepiej zaplanować przynajmniej godzinę. Jeśli chcemy dowiedzieć się więcej możemy dopłacić do biletu 1,50€ i otrzymać przewodnik audio w języku angielskim. Wszystkie nagrane materiały mają długość około godziny i opowiadają zarówno o obiekcie jak i samych walkach byków. Od strony północno zachodniej możemy przejść do stajni dla byków oraz do sali ćwiczeń szkoły jazdy konnej. Jeśli będziemy mieć szczęście zobaczymy trening, w innym wypadku możemy przeczytać wywieszone tablice informacyjne. Muzeum Ważną atrakcją kompleksu jest muzeum stworzone pod trybunami, które znajduje się zaraz przy wejściu. Słowo muzeum może być trochę mylące - to tak naprawdę kilka pomieszczeń z różniącymi się od siebie kolekcjami. Armas de Fuego Antiguas - wystawa dawnej broni, w skład której wchodzi blisko 300 eksponatów. Pistolety, strzelby, zbroje z różnych okresów - od XVII do XIX wieku. Niestety, duża część materiałów jest tylko w języku hiszpańskim. Galeria Real Maestranza - wystawa poświęcona historii Real Maestranza. W środku dowiemy się jakie stroje i uzbrojenie nosili członkowie organizacji. Real Guarnicioneria - wystawa królewskich uprzęży i siodeł. Warto zwrócić uwagę na siodło królowej Izabeli II Hiszpańskiej i na zestaw uprzęży wykorzystany na jednym z królewskich ślubów w Wersalu. W muzeum zobaczymy też kopię jednego z obrazów Francisco de Goya’i oraz eksponaty związane bezpośrednio z walkami byków (Museo Taurino), np. stroje (niektóre zakrwawione), wyposażenie matadora, zdjęcia czy obrazy. Informacje praktyczne (listopad 2017) Wejście znajduje się po stronie południowo zachodniej. Przed wejściem stoi rzeźba byka. Rzeźba byka przed arena walk byków w Rondzie - Plaza de Toros Ceny biletów wstępu [ostatnia aktualizacja czerwiec 2019] Wejściówka do areny kosztuje 8€. W przypadku skorzystania z przewodnika audio zapłacimy 9,50€. Dzieci poniżej 10. roku życia wchodzą za darmo Arenę można zwiedzić za darmo w poniedziałki od 8:00 do 10:00, we wtorki od 9:00 do 10:00 i w środę od 9:00 do 10:00. Darmowy wstęp nie jest możliwy w następujące dni (rok 2018): 26/03, 27/03, 28/03, 30/04, 17/07, 24/07, 31/07, 15/08, 2/10, 19/10, 23/10, 24/12, 25/12, 26/12, 31/12. Dni i godziny otwarcia Arena otwarta jest codziennie z wyjątkiem festiwalu Pedro Romero. styczeń - luty: 10:00-18:00 marzec: 10:00-19:00 kwiecień-wrzesień: 10:00-20:00 październik: 10:00-19:00 listopad-grudzień: 10:00-18:00
\n walka z bykami hiszpania
Chociaż do Europy trafiają głównie ubrania szyte po kosztach, (bo takie są oczywiście zamawiane), to w Chinach możemy kupić świetne ubrania uszyte z doskonałych materiałów. Nie wspomnę już o rękodziele. Chińczycy są zwariowani na punkcie dobrego stylu i zdjęć. Często spotykałam Chinki pomykające po górach w obcasach
Spis treści1 Pampeluna – stolica Nawarry2 San Fermin – gonitwa byków ulicami miasta3 Plaza de Torros i arena byków4 Pomnik El Encierro czyli ucieczka przed bykami5 Zabytki Pampeluny6 Mury miejskie w Pampelunie7 Katedra de Santa Maria8 Kościół San Saturnino9 Ratusz w Pampelunie10 Plaza del Castillo11 Parki w PampeluniePampeluna to miasto, które od dawna było na naszym podróżniczym celowniku. W końcu udało nam się tu dotrzeć, korzystając z pobytu na campingu Ondres Plage w południowej Francji, skąd tylko godzina jazdy autem dzieliła nas od Pampeluny. Zobaczcie co ciekawego tu na nas czekało i czy Pampeluna to tylko byki?Pampeluna – stolica NawarryPampeluna położona jest w północnej części Hiszpanii, około 100 km od wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. Miasto jest stolicą prowincji Nawarra, która na północy graniczy z Francją na linii Pirenejów. Nawarra to również część historycznego Kraju Basków, stąd wielu mieszkańców posługuje się językiem baskijskim. Dlatego jadąc w stronę Pampeluny możecie natknąć się na drogowskazy prowadzące Was na Irunę, bo właśnie tak brzmi nazwa Pampeluny po baskijsku. Po hiszpańsku Pampeluna zaś to Pamplona. Pampeluna jest miastem odwiedzanym licznie przez pielgrzymów wędrujących Drogą św. Jakuba prowadzącą do Santiago de Compostela. Stąd możecie natknąć się na szlak oznaczony muszlą św. Fermin – gonitwa byków ulicami miastaKażdego roku od 6 do 14 lipca na ulicach Pampeluny odbywa się wielkie święto, największa impreza w mieście pod nazwą San Fermin – czyli fiesta z okazji święta patrona miasta, świętego Fermina. Początek wydarzenia to wystrzelenie rakiety tzw. chupinazo przez burmistrza lub ważnego, lokalnego polityka. W czasie odpalania racy zgromadzony przed ratuszem tłum wiwatuje, wymachując panuelo czyli czerwonymi chustkami, które są symbolem tego święta. I tak rozpoczyna się trwające tydzień święto! Szalejący tłum, strzelające w górę korki szampanów, tańce i zabawa trwa do rana. Kulminacyjnym punktem imprezy jest gonitwa byków ulicami miasta. Encierro, bo tak nazywa się gonitwa, polega na ucieczce śmiałków przed pędzącymi ulicami miasta bykami. Tradycja narodziła się z potrzeby doprowadzania byków spoza miasta do areny walki byków. Zabawa, która ściąga sporo osób żądnych wrażeń, jest śmiertelnie niebezpieczna. Na ulicach Pampeluny w czasie gonitwy poniosło już śmierć kilkanaście osób, stratowanych przez zwierzęta. Trasa biegu wynosi 825 metrów, jest ściśle wyznaczona, zaczyna się w zagrodzie Calle Santo Domingo a kończy się na Plaza de Torros, gdzie znajduje się arena do walki z bykami. Bieg zwykle trwa od trzech do czterech względów bezpieczeństwa cała trasa obstawiona jest podwójnym, drewnianym ogrodzeniem, które składa się z 3000 elementów. Dodatkowo na całej trasie stoją pasterze, którzy mają za zadanie zapewnić płynną gonitwę i odżegnywać np. od prób zawracania byków czy ich zastopowania. Inną ważną rolę pełnią osoby zwane Dobledores, które przechwytują byki na arenie i umieszczają w zagrodach, dzięki czemu uciekający mogą bezpiecznie opuścić gonitwę. Wieczorem odbywa się corrida, w czasie której byki giną w walce z rąk San Fermin sięga XV wieku, kiedy to łączyły się uroczystości religijne, targi i walki byków. Początkowo fiesta odbywała się w październiku, ale ze względu za zmienną pogodę uroczystość przeniesiono na lipiec. To były dni pełne muzyki, tańców, turniejów, pokazów akrobatycznych i oczywiście walk z bykami. Jednak święto w Pampelunie swój rozkwit przeżyło dopiero na początku XX wieku, kiedy to Ernest Hemingway opisał fiestę w powieści “Słońce też wschodzi”. Od tego czasu, w czasie fiesty, Pampeluna przeżywa najazd zrozumieć tą krwawą tradycję, której nie akceptujemy. Fiesta sama w sobie to fantastyczna zabawa, zaś krwawa corrida to wydarzenie, które wywołuje u nas sprzeciw. Historię zgłębiliśmy na arenie do walki byków, którą można zwiedzać przez cały de Torros i arena bykówArena stojąca na Plaza de Torros pochodzi z 1922 roku. Obecnie mieści 20 000 widzów, co plasuje ją na 4 miejscu największych aren na świecie. To obowiązkowy punkt wycieczki. To właśnie w tym miejscu możecie poczuć i spróbować zrozumieć krwawą tradycję areny, biegu i wal z bykami jest tu fantastycznie przedstawiona, można dowiedzieć się o największych torreadorach jacy walczyli na arenie, o najbardziej walecznych bykach i emocjach jakie towarzyszą fieście. Trasa po arenie prowadzi przez miejsce dla widzów, arenę, aż po zagrody dla byków i pokoje dla torreadorów. Jest świetnie przygotowany pokaz multimedialny z gonitwy byków ulicami miasta, wyświetlany w przejściu na ring. Są filmy pokazujące życie byka – od jego narodzin, życia na pastwisku, aż po selekcję i walkę na arenie. Jest piękna prezentacja ludzi pracujących na arenie i walczących z bykami. Arenę można zwiedzać z przewodnikiem lub audioguidem. Niestety nie ma polskiej wersji, więc angielska trochę nam wydłużyła wycieczkę, gdyż sporo informacji chcieliśmy przetłumaczyć Michałowi. Za wstęp płaciliśmy 6 euro za bilet normalny i 3 euro za El Encierro czyli ucieczka przed bykamiW pobliżu areny byków znajduje się duży pomnik przedstawiający gonitwę byków autorstwa rzeźbiarza z Bilbao Rafaela Huerta. Wygląda jak zamrożony kadr z gonitwy, gdyż przestawione na twarzach emocje wywarły na nas spore wrażenie. Rzeźba jest spora – ma 11 metrów długości i 4 metry szerokości. Koniecznie obejdźcie ją dookoła i przyjrzyjcie się przedstawionej PampelunyNie samymi bykami Pampeluna żyje, choć to właśnie byki i św. Fermin zdominowali tutejsze stragany z pamiątkami. Pampeluna to urocze miasto pełne brukowanych uliczek, zabytkowych kościołów, parków i barów tapas, gdzie warto spróbować lokalnych przekąsek, nazywanych tu miejskie w PampeluniePampeluna wyróżnia się wspaniałymi średniowiecznymi murami miejskimi, uważanymi za jedne z najciekawszych i najlepiej zachowanych systemów obronnych w Hiszpanii. To świetnie zachowane blisko 5 kilometrowe mury, bastiony i forty o którym szczegółów można dowiedzieć się w Centrum Fortyfikacji w Pampelunie. Mury powstały w średniowieczu i miały za zadanie bronić miasta przed najeźdźcami, szczególnie od strony Francji. Z biegiem lat miasto się rozrastało, część murów zburzono, ale sporo śladów zostało do dziś i jest do zobaczenia w ścisłym centrum miasta, w pobliżu innych, wartych obejrzenia de Santa MariaKatedra w Pampelunie położona jest na skraju Starego Miasta. Dwie wysokie wieże górują nad domami i brukowanymi uliczkami. Na jednej z nich, zwanej Campana Maria wisi dwunastotonowy dzwon, który jest drugim najcięższym w Hiszpanii. Historia głosi, że na granicy obszaru znanego jako „Cuenca de Pamplona” zaznaczone są miejsca, z których można usłyszeć jego bicie. Wybudowana na przełomie XIV i XV katedra wieku była świadkiem wielu ważnych wydarzeń – koronacji królów czy obrad parlamentu. Wewnątrz znajduje się piękny grobowiec Carlosa III z Nawarry i jego żony Eleanory z Kastylii oraz piękne malowidła i obrazy z XIV – XVI San SaturninoSpacerując po Starym Mieście nie sposób nie zauważyć wysokich wież kościoła San Saturnino, którego charakteryzują również grube mury. Kościół był bowiem twierdzą obronną w częstych potyczkach i bitwach między trzema średniowiecznymi dzielnicami miasta. Wewnątrz, w pięknym i przestronnym jednonawowym kościele, nie można pominąć barokowej kaplicy Virgen del Camino czyli Damy i Królowej miasta. Przy wyjściu warto spojrzeć w dół na podłogę, by zerknąć na „pocico” – małą studnię, w której San Saturnino ochrzcił pierwszych chrześcijan w Pampelunie, w tym San Fermina, pierwszego biskupa miasta. Wieża południowa zwieńczona jest popularnym gallico czyli małym kogucikiem i zawiera zegar, którego dzwon sygnalizuje rozpoczęcie gonitwy byków podczas fiesty San w PampelunieRatusz znajduje się w samym sercu starej dzielnicy miasta, a jego lokalizacja nie jest przypadkowa. Przez wieki bowiem trzy zwaśnione dzielnice – Nawarra, San Saturnino i San Nicolas – prowadziły sprzeczki, potyczki i walki. Kres temu położył w 1423 król Carlos III, który wprowadził w życie ustawę łączącą gminy, a budynek ratusza umieścił w miejscu, gdzie przebiegała granica wszystkich trzech dzielnic. Budynek był kilkakrotnie remontowany, ale żadna ze zmian nie wpłynęła na jego piękną i kolorystyczną fasadę, w której łączy się styl barokowy i neoklasyczny. To jeden z najpiękniejszych budynków w roku, 6 lipca w południe oczy mieszkańców i milionów ludzi na całym świecie przed telewizorami zwrócone są na fasadę ratusza w Pampelunie. To właśnie z balkonu ratusza wystrzeliwane jest spektakularne chupinazo – uroczysta rakieta rozpoczynająca fiestę San Fermín. Przy Ratuszu można zobaczyć drewniany kawałek płotu, taki sam jak stawiany jest podczas gonitwy byków. Ten fragment upamiętnia osoby, które zginęły w czasie del CastilloSercem Starego Miasta zdecydowanie jest Plaza del Castillo. To ogromny plac otoczony pięknymi budynkami. Wiele XVIII-wiecznych domów przypomina pałace i wyróżnia się arkadami na parterze, okiennicami i balkonami z kutego żelaza. Plac może pochwalić się imponującą architekturą, barami tapas i uroczą mieszanką mieszkańców, turystów i ulicznych artystów. Od początku istnienia Plaza del Castillo odbywały się tu targi, parady wojskowe i festiwale religijne. Dziś jest popularnym miejscem spotkań przyjaciół, spacerów mieszkańców i turystów. To także miejsce, bezpłatnych koncertów i jarmarku bożonarodzeniowego. i oczywiście wielki imprezowy plac w czasie San placu znajduje się estrada z kopułą wspartą na kolumnach. Warto przysiąść w ogródku barowym, przekąsić tapas czy wypic lampkę lokalnego wina i przyglądać się życiu toczącemu się na placu. Część lokali to ulubione miejscówki Ernesta Hemingwaya, który przesiadywał Bar Txoko i Café Iruña w latach dwudziestych. W Café Iruña znajduje się pomnik w PampeluniePampeluna słynie z tego, że jest jednym z najbardziej zielonych miast w Hiszpanii. Do najpopularniejszych parków zalicza się Cytadelę, Taconerę, Media Luna, Yamaguchi i Park Rzeki terenie Cytadeli znajdują się budynki wojskowe, wchodzące w skład murów miejskich, które są obecnie wykorzystywane do wystaw i wydarzeń kulturalnych. Media Luna to najbardziej romantyczny park w mieście. Zaprojektowany przez architekta Victora Eusa ma kształt gasnącego księżyca, a na jego terenie jest staw rybny, gigantyczna sekwoja oraz kawiarnia. Ma także wspaniałe widoki na rzekę Arga. Yamaguchi to park w stylu japońskim, który nosi nazwę partnerskiego miasta w Japonii. Arga River Park, położony u podnóża murów miejskich, oferuje wspaniały spacer wzdłuż brzegu ulubiony to Taconera. Ogrody Taconera to najstarszy i najbardziej charakterystyczny park w Pampelunie. Jego 90 000 metrów kwadratowych znajduje się w pobliżu starych murów miejskich, bardzo blisko Starego Miasta. Miejsce pełne zieleni i kolorowych kwiatów, rzeźb i uroczych alei. Koniecznie trzeba zagłębić się w park, ponieważ w jego środku znajduje się mini zoo. Znajdziecie różne rodzaje ptactwa, np. ozdobne kury, gęsi czy piękne pawie. Na wzniesieniu mieszkają jelenie. Zwierzęta można podziwiać z pewnej odległości, są odgrodzone murem. To świetne miejsce dla dzieci. Wstęp do parku jest bezpłatny. I to właśnie w tym ogrodzie warto zakończyć spacer po Pampleunie, odpocząć w cieniu drzew i wypić popołudniową kawę w parkowej bazą wypadową do zwiedzania Pampeluny był camping Ondres Plage położony we Francji, blisko granicy z Ondres Plage – camping nad brzegiem oceanu
29 maja 2014r. w Zespole Szkół Samorządowych im. 1 Pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie odbył się XV Powiatowy Konkurs Ortograficzny „Walka z bykami” zorganizowany przez nauczycielki języka polskiego: Agnieszkę Frąckiewicz, Dominikę Kiełczewską, Agnieszkę Korzun, Annę Liszewską i Annę Łobodę.
Arena do walki byków w Madrycie - Las Ventas Walka toreadora z bykiem to wielkie widowisko, które od lat cieszy się popularnością nie tylko wśród Hiszpanów, ale także turystów odwiedzających Półwysep Iberyjski. Hiszpańska tradycja sięga odległych czasów i jest głęboko zakorzeniona w społeczeństwie. Torreador, który wygrywa walki z bykami staje się niemal bohaterem narodowym, a jego życie zamienia się w pełne chwały. Choć obrońcy praw zwierząt uważają walki z bykami za bestialskie i pozbawione sensu znęcanie się nad zwierzętami, wszystko wskazuje na to, że tradycja będzie nadal kultywowana. Jaki jest sekret tego popularnego widowiska? Las Ventas – historia Las Ventas to główna arena do walki byków w Madrycie. Monumentalny obiekt znajduje się w dzielnicy Guindalera – części dystryktu Salamanca położonego w północno-wschodniej części miasta. Głównym architektem areny był José Espeliú. Las Ventas została zaprojektowana i wybudowana w stylu neo-mudejar charakterystycznym dla epoki pełnego średniowiecza. Obiekt posiada cechy, które nadają mu starożytny, niezwykle efektowny wygląd. Nie ma w tym nic dziwnego – neo-mudejar rozpowszechnił się w Hiszpanii w XII wieku, czyli jeszcze za panowania Maurów. Obiekty wzniesione w tym stylu posiadają bogatą ornamentykę, strzeliste łuki i niezwykle efektowne formy. Pierwsza madrycka arena zaprojektowana w stylu neo-mudéjar – dokładnie ta, którą zastąpiła Las Ventas – została rozebrana na początku XX wieku. Jej głównym architektem i pomysłodawcą był Rodríguez Ayuso. Budowa areny Las Ventas rozpoczęła się 19. marca 1922 roku. Zastąpiła ona byłą arenę madrycką wystawioną w 1874 roku. Jej budowa pochłonęła około 12 mln peset – o jedną trzecią więcej niż pierwotnie zakładano. Budowa została ukończona w 1929 roku, ale jej inauguracja nastąpiła dopiero 17 czerwca 1931 roku. Arena do walki byków Las Ventas w Madrycie z lotu ptaka Po inauguracji w 1931 roku Las Ventas została ponownie zamknięta, a do jej kolejnego, oficjalnego otwarcia doszło 21. października 1934 roku. Radość z nowootwartego obiektu nie trwała jednak długo. Już dwa lata później, na skutek hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939), arena została ponownie zamknięta. Rok 1939 miał otworzyć nowy okres w dziejach obiektu. Ku uciesze tłumów na wybiegu pojawił się pierwszy byk imieniem Hortelano. Do walki z bykiem stanął torreador o przydomku "Aguililla". Całej imprezie akompaniował miejski zespół muzyczny. Muzycy zagrali wówczas pamiętne pasodoble. Las Ventas jest trzecią co do wielkości areną do walki byków na świecie. Największa jest Plaza de Toros México w Meksyku, a drugim pod względem wielkości obiektem jest Plaza de Toros Monumental de Valencia w Wenezueli. Las Ventas jest oczywiście największą i najpiękniejszą areną w Hiszpanii. W obiekcie może zasiąść nawet 25 tysięcy osób. Średnica Las Ventas wynosi nieco ponad sześćdziesiąt metrów. Poza sezonem arena spełnia kilka funkcji, sali koncertowej czy kortu tenisowego. Kiedy możemy oglądać walki byków? Turyści, którzy chcieliby obejrzeć walki byków, powinni wyjechać do Hiszpanii w okresie wiosennym, a konkretnie na przełomie maja i czerwca. Właśnie w tym czasie mieszkańcy Madrytu obchodzą fiestę na cześć świętego Izydora. Święty Izydor żył na przełomie XI i XII wieku. Zasłynął dzięki swojej bogobojności i ogromnej pracowitości – działał na rzecz biednych i oddawał im wszystkie zarobione pieniądze. Legenda głosi, że w pracy na rolę pomagały mu anioły. Madrileños bardzo hucznie obchodzą święto swojego patrona. W tym też czasie ma miejsce najbardziej znany festiwal byków na świecie; walki odbywają się codziennie przez trzy tygodnie. Każde przedstawienie trwa około trzech godzin. Przepiękny "cartel" czyli plakat informujący o walkach byków w Madrycie. Do dziś tego rodzaju "dzieła sztuki" znajdziesz na hiszpańskich tablicach ogłoszeniowych, płotach i ścianach budynków ... Bilety Podczas święta trudno dostać bilety na walki byków, ponieważ są tak popularne, że turyści i mieszkańcy Madrytu, i okolic rezerwują sobie miejsca już kilka miesięcy wcześniej. Ceny biletów są różnorodne i uzależnione od miejsca siedzącego. Organizatorzy rozróżniają miejsca „sol” i „sombra”. Te pierwsze są o wiele droższe i bardziej pożądane. Drugie są usytuowane w cieniu i cieszą się mniejszą popularnością. Jeżeli chcemy mieć pewność, że dostaniemy preferowane miejsca, możemy zamówić bilety w systemie online. Walki byków w Hiszpanii Korrida, czyli rytualna walka z bykiem, składa się z kilku, uświęconych przez tradycję, etapów. W imprezie uczestniczą torreadorzy, którzy doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie za sobą konfrontacja z wielkim, rozjuszonym stworzeniem. Osoby, które sądzą, że byka można wytresować, a wszystkie walki mają charakter pokazowy, są oczywiście w błędzie. Wystarczy spojrzeć na filmy przedstawiające szarże byków na uczestników imprezy, aby przekonać się, że bezpośrednie starcie może zakończyć się tragicznie. Pierwszym etapem korridy jest wypuszczenie byka na plaza de toros. Interswuje Cię korrida? Odwiedź rozdział hiszpańska corrida - tradycja i piękno - wszystko co chciałbyś wiedzieć o corridzie. Torreadorzy, wymachując żółto-różowymi płachtami, zwanymi capa, drażnią byka i prowokują do ataku. Następnie do akcji wkracza pikador, który podjeżdża do byka na koniu i wbija mu pikę w unerwiony garb tłuszczu na karku. Lanca, czy jak kto woli – pika, posiada dość ostre zakończenie, które mocno rani byka i osłabia jego nerwy. Aby byk nie zaatakował konia, przed korridą obkłada się wierzchowca specjalnymi materacami (koń nie miałby szans w starciu z szarżującym bykiem). W kolejnym etapie banderilleros starają się dosięgnąć byka i wbić mu w to samo miejsce co torreadorzy o wiele krótsze włócznie. Banderille działają dwojako na byka – po pierwsze sprawiają zwierzęciu ból, a po wtóre drażnią kolorami. Na każdej dzidzie powiewa bowiem kolorowa szarfa w bardzo jaskrawych barwach. Wszystkie działania napastników mają pewien cel: osłabienie byka. Im więcej ostrzy zostanie wbitych w garb zwierzęcia, tym większe prawdopodobieństwo, że mięśnie ulegną osłabieniu, a głowa zacznie być noszona nisko. Po pewnym czasie ruchy głową stają się coraz wolniejsze, a co za tym idzie zwierzę przestaje stanowić większe zagrożenie dla wprawionego matadora. Kiedy byk opada z sił, na scenę występuje matador, który musi wykazywać się umiejętnością fechtunku. Aby uniknąć rogów, myli byka ruchami małej mulety. Zazwyczaj nie trwa to zbyt długo, gdyż zwierzę jest mocno osłabione wcześniejszą walka. Kiedy byk przestaje już reagować i zatacza się na arenie, matador próbuje go zabić przez cios szpadą w specjalne miejsce na karku. Precyzyjnie wymierzony cios przerywa rdzeń kręgowy. Wprawiony matador nie ma zazwyczaj trudności z dobiciem byka już za pierwszym razem. Plaza de Toros "Las Ventas" w Madrycie - widok z zewnątrz na budowlę Jeżeli „sztuczka” mu się uda, publiczność jest w euforii. Matador może w nagrodę odciąć ucho powalonego kolosa, a w niektórych przypadkach nawet ogon. Po wszystkim zwłoki zostają przeciągnięte poza wzrok widowni. Walki byków cieszą się w Hiszpanii ogromną popularnością i odbywają także w innych dużych miastach. Pomimo protestów obrońców zwierząt i sugestii opinii publicznej, że korrida to nic innego jak znęcanie się nad zwierzętami, tradycja nie przejdzie raczej do lamusa. Warto przy tym wspomnieć, że zwolennikiem tradycyjnej korridy jest sam król Hiszpanii Juan Carlo. Osoby, które popierają walki byków zgodnie twierdzą, że korrida to przede wszystkim impreza, która łączy w sobie niezwykłe walory estetyczne, niebywałą choreografię i muzykę. Uczestnicy pokazów przebierają się w tradycyjne stroje, które towarzyszą Hiszpanom od stuleci. Publiczność w mniejszej mierze skupia się na „tragicznym” wymiarze pokazu, a ważniejsza jest dlań sama otoczka imprezy. Kto wygra tę batalię? Parlament Katalonii uchwalił zakaz korridy od 1 stycznia 2012 roku. Czy zakaz korridy obejmie całą Hiszpanię? Czas pokaże. Zainteresuje Cię również: corrida hiszpańska tradycja | spektakl corridy | corrida w Walencji |
Część z nich do dziś powołuje się na lokalną tradycję i nieodłączny element życia społecznego np. Korrida (walka z bykami) – Hiszpania, czy wspomniane w naszym ostatnim raporcie polowanie na grindwale przez mieszkańców Wysp Owczych. Przytoczymy też parę innych przykładów nieetycznych rozrywek dla turystów:
21 czerwca 2020 16:49 Możliwość komentowania Dlaczego korrida jest zdecydowanie niemoralna została wyłączona W naszym kraju na szczęście nie ma zbyt wielu obrońców korridy, czyli hiszpańskiego zwyczaju krwawych walk z bykami. Zauważyłem jednak, że w polskich środowiskach konserwatywnych – może nie większość – ale nieproporcjonalnie więcej osób niż w ogóle społeczeństwa, jest gotowa usprawiedliwiać ową brutalną tradycję, nieraz sprowadzając sprzeciw wobec niej do ulegania tendencjom lewackim albo zbyt daleko posuniętemu ekologizmowi i trosce o zwierzęta. Z tego względu w poniższym artykule postanowiłem zebrać wszystkie z argumentów wysuwanych w obronie korridy, które słyszałem lub ewentualnie, które jestem w stanie sobie wyobrazić – a następnie dać na nie odpowiedź. Argument nr 1: To prawda, że papież św. Pius V zabronił korridy pod karą ekskomuniki, jednak już kolejni następcy św. Piotra (Grzegorz XIII oraz Klemens VIII) znacząco złagodzili ten zakaz, a więc można przyjąć, iż nie uznawali oni owego zwyczaju za zły. Jest faktem, iż surowe kary za – również bierny (to znaczy w charakterze widza) udział w korridzie wydane przez papieża św. Piusa V dla ogółu chrześcijan nie przetrwały zbyt długo i jego następcy mocno je złagodzili. Najpierw bowiem Grzegorz XIII ograniczył sankcje nałożone przez św. Piusa V tylko do Hiszpanii, a później Klemens VIII zabronił uczestniczenia w owej rozrywce tylko osobom duchownym. Czy jednak w związku z tym interpretacja, iż w ten sposób papieże de facto uznali błędność surowej moralnie oceny korridy wydanej przez św. Piusa V jest jedyną możliwą wykładnią? Z pewnością nie. Trzeba by najpierw dotrzeć do – jeśli takowe są – bardziej szczegółowych uzasadnień autorstwa Grzegorza XIII i Klemensa VIII by móc mówić, iż złagodzenie przez nich kanonicznych restrykcji za udział w korridzie wynikało z ich ewentualnego przekonania o braku moralnego zła tej rozrywki. Mogło wszak być też tak, iż ci papieże uznali, że tolerowanie korridy będzie mieściło się w granicach uprawnionej tolerancji mniejszego zła. Brak surowych sankcji karnych nie zawsze jest bowiem równoznaczny ze stwierdzeniem, iż nieobjęte nimi zachowanie jest tym samym moralnie dobre. Argument nr 2: Skoro przez tyle wieków Kościół katolicki tylko raz w sposób oficjalny zakazał korridy, a ów zakaz i tak został później szybko mocno złagodzony, to należy przyjąć, iż nie istnieją większe moralne problemy z tą tradycją. Czysto teoretycznie można by przyjąć ów argument, ale w praktyce jest on bardzo trudny do obrony. Po pierwsze bowiem istnieją mocne tak biblijne, jak i tkwiące w ogólnym nauczaniu Kościoła powody by niechętnie patrzeć na korridę. Pismo św. nie potępiając wszak wszelkiego zabijania zwierząt oraz ukazując zasadniczą wyższość człowieka nad zwierzęciem jednocześnie poleca okazywać zwierzętom łagodność i troskę. Przykładowo, w tej świętej Księdze czytamy, iż „Prawy uznaje potrzeby swych bydląt, a serce nieprawych okrutne” (Prz 12, 10). Prawo Mojżeszowe nakazywało przyjście z pomocą osłowi swego wroga, gdy ten upadł pod nadmiernym ciężarem (Wj 23, 5) oraz polecało nie zawiązywać pyska młócącemu wołowi (Pwt 25, 4). Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 2418 stwierdza, iż: “Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie” (…). Jednocześnie Katechizm ów w punkcie 2417 naucza, że moralnie dozwolone jest wykorzystywanie zwierząt jako pokarmu i do wytwarzania odzieży, a także dokonywanie na nich doświadczeń naukowych i medycznych “byle tylko mieściły się (one – dopisek mój MS) w rozsądnych granicach i przyczyniały się do leczenia i ratowania życia ludzkiego“. Chyba nie trzeba zatem dłużej rozwodzić się nad tym, jak bardzo zabijanie zwierząt dla rozrywki odbiega tak od litery, jak i ducha nauczania Pisma świętego oraz Katechizmu na ów temat. Korrida nie przyczynia się wszak ani do leczenia ani do ratowania życia ludzkiego, a nawet jeśli pozyskane w jej efekcie mięso czy skóra mogą być wykorzystane jako pokarm lub ubranie, to jest to w tym wypadku tylko uboczny efekt tej rozrywki. Mięso i skórę zwierząt można przecież uzyskać zabijając owe stworzenia w znacznie szybszy sposób oraz w przysparzający im o wiele mniej fizycznych cierpień. Poza tym wszystkim można też wskazać na fakt, iż wiele ewidentnie niemoralnych zachowań nie jest zagrożonych surowymi sankcjami o charakterze kanonicznym, a nawet w dokumentach Magisterium Kościoła nie zawsze są one wymieniane wprost jako rzeczy złe i niepodobające się Bogu. Przykładowo, wykonywanie tańca znanego jako striptiz nie jest zagrożone żadną sankcją kanoniczną, a także nie ma dokumentów kościelnych, które wprost nazywałyby ów taniec jako zły, a przecież kto by w związku z tym odważył się twierdzić, że w takim razie nie jest on niemoralny oraz niegodziwy??? Argument nr 3: Papież św. Pius V zakazał korridy powołując się na zasadę unikania lekkomyślnego narażania ludzkiego życia i zdrowia na niebezpieczeństwo, nie motywował zaś swego sprzeciwu troską o zwierzęta. A zatem główny argument większości przeciwników tej tradycji – akcentujący, iż polega ona na znęcaniu się nad zwierzętami – nie wydaje się słuszny. To prawda, że św. Pius V potępiając i zakazując korridy, motywował to odwołując się wyłącznie do kwestii poważnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia, jakie w jego oczach ów zwyczaj miał wywoływać. Jednocześnie jednak papież nie zaprzeczał argumentacji bazującej na tym, iż rozrywka ta stanowi bezsensowne znęcanie się nad zwierzętami. Nie wiemy, z jakiego powodu św. Pius V nie podnosił tego argumentu w swym potępieniu korridy, ale jego milczenie na ów temat samo w sobie nie zaprzecza słuszności odwoływania się do tejże linii argumentacji. Gdyby ten papież napisał lub powiedział coś w stylu: “Znęcanie się nad zwierzętami nie jest w tej rozrywce żadnym problemem“, to byłby poważny problem dla katolików potępiających korridę również w oparciu o ten argument. Jednakże, jako że Pius V czegoś takiego nie napisał, nie ma przeszkód, by katoliccy chrześcijanie w swej niechęci do wspomnianej rozrywki podnosili także ów motyw. Argument nr 4: W korridzie nie chodzi o czerpanie i/lub dostarczanie widowni przyjemności mającej płynąć z zadawania zwierzętom fizycznego cierpienia. W tej tradycji chodzi o piękno łączące w jedną całość choreografię, muzykę i kostium. Ten argument wygląda na bardzo przewrotny i mający charakter czegoś, co w bardziej potocznym języku zwykło się zwać mianem: “Odwracania kota ogonem“. Jeśli bowiem dane widowisko w swej głównej treści ukazuje proces powolnego zabijania zwierzęcia, to czy jest realistycznym przyjmować, że większość przychodzących na nie osób nie czyni tego po to, by ekscytować się scenami tej krwawej i bezsensownej przemocy? Przecież równie dobrze można by twierdzić, że w takim razie większość osób nie ogląda erotycznych filmów w rodzaju “365 dni” głównie po to, by ekscytować się scenami seksu, bezwstydu i nieskromności tam pokazanymi, ale np. by podziwiać piękno wnętrz czy krajobrazów przyrody. Oczywiście, że w niektórych bardziej osobliwych przypadkach to może być prawda, ale realistycznie rzecz biorąc, czymś przewrotnym jest sugerowanie tym podobnych tez. Argument nr 5: Skoro mięso zabijanych w korridzie zwierząt jest i tak spożywane później przez ludzi to i w samym tym sposobie ich zabijania nie ma nic złego. Jak to już zostało częściowo wspomniane w odpowiedzi na argument nr 2, aby pozyskać do jedzenia mięso zwierzęcia nie jest konieczne jego długotrwałe i wymyślne zabijanie. Nie jest to zatem poważny argument. To już chyba prędzej można by na tej zasadzie próbować uzasadniać okrutne praktyki niektórych azjatyckich kucharzy, którzy po to by mięso zabijanych przez nie psów było bardziej kruche i delikatne, specjalnie wcześniej biją w tym celu te biedne zwierzęta. Argument nr 6: Byki zabijane w trakcie korridy są i tak przez całe swe życie traktowane lepiej niż inne tego gatunku zwierzęta. To, że we wcześniejszych etapach swego życia byki przeznaczone do korridy mogą mieć lepsze warunki życia niż “zwyczajne” hodowlane byki nie usprawiedliwia ich późniejszego wyrafinowanego męczenia i zabijania na scenie dla rozrywki widowni. Jeśli już to podnoszenie tego argumentu może przemawiać za działaniem na rzecz polepszenia warunków hodowli “zwyczajnych” byków, nie zaś za powolnym zabijaniem zwierząt dla rozrywki. Argument nr 7: Walka z korridą to domena lewaków oraz wyznających niechrześcijańskie podejście do świata natury skrajnych ekologistów, którzy walczą z pięknymi tradycjami chrześcijańskiej Hiszpanii. Nie każda tradycja – choćby i przetrwała przez wieki w chrześcijańskim i katolickim kraju – jest piękna oraz godna podtrzymywania. Pan nasz Jezus Chrystus mówił wszak o tych ludzkich tradycjach, które są złe i sprzeczne z Bożymi przykazaniami (por. Mk 7, 8-13). Bez problemu można by wskazać na te tradycje w krajach chrześcijańskich i katolickich, które były złe, np. pojedynkowanie się, prowadzenie młodocianych synów przez ich ojców do domów rozpusty, handel niewolnikami. Z drugiej strony nie wszystko, co głoszą lewacy, lewicowcy czy inne zasadniczo niechrześcijańskie środowiska jest godne potępienia. Czasami mają oni po prostu rację, nawet jeśli walczą z czymś, co przez wieki było zakorzenione w kulturze krajów chrześcijańskich. Na przykład, walka z nowożytnym, niesprawiedliwym i rasistowskim niewolnictwem była często inspirowana przez osoby, które w kontekście swych czasów można by uznać raczej za będące lewicowymi aniżeli prawicowymi i konserwatywnymi – co nie znaczy jednak, że w takim razie ich walka nie była w tym aspekcie słuszna. Może być zresztą tak, iż sedno podejścia do danej tematyki jest w przypadku takich czy innych środowisk błędne, jednak pewne poboczne wypowiedzi z tym związane już są mniej lub bardziej słuszne. Przykładowo, socjaliści mieli zasadniczo błędne poglądy na temat pożądanej formy własności środków produkcji, jednak różne ich postulaty tyczące się ochrony praw pracowniczych (vide: płaca minimalna, prawo do urlopu, zakaz zatrudniania dzieci, 8-godzinny dzień pracy) były godne rozważenia, gdyż nie zawierały same w sobie błędu. Podobnie, naziści strasznie obrażali Boga swym rasizmem oraz drapieżnym antysemityzmem, ale to nie znaczy, że ich wszystkie wypowiedzi na temat Żydów były błędne, np. nie byli oni dalecy od prawdy, gdy wskazywali, że nieproporcjonalnie wiele osób żydowskiego pochodzenia uczestniczy w różnych złych przedsięwzięciach (choćby szerzenie pornografii i prostytucji, popieranie komunizmu i innych nurtów lewicowych). Podobnie, skrajni ekologiści i często sympatyzujący z nimi inni lewacy poważnie błądzą, gdy np. potępiają jedzenie zwierząt jako coś zdecydowanie niemoralnego, ale akurat konkretnie w kwestii korridy mają oni rację i nie ma powodów, by nie przyznawać im słuszności w tej sprawie. Mirosław Salwowski
Kreacje / printy, Kampanie, Francja, Walka z przemocą, Organizacje pozarządowe / NGO, Prawa zwierząt ────── 24.11.2022 Bo taką mamy tradycję
Zawsze gdy planujemy zagraniczny wyjazd, staramy się dowiedzieć jak najwięcej o danym kraju. Przestawiamy listę najciekawszych i najistotniejszych faktów związanych z Hiszpanią. Hiszpania | 31% powierzchni Hiszpanii zajmują lasy (Mombeltrán by santiago lopez-pastor na licencji CC BY-ND Stolicą Hiszpanii jest Madryt. Od 1945 roku w Hiszpanii organizowana jest bitwa na pomidory. Typowym hiszpańskim tańcem jest flamenco. Powierzchnia Hiszpanii wynosi 504 645 km². Najbardziej zieloną stolicą w Europie jest Madryt. Narodowym hobby Hiszpanów jest gra na loterii. Głową państwa jest król Jan Karol I. Hiszpania to najbardziej suchy kraj w Unii Europejskiej. Domena internetowa Hiszpanii to: .es. Hiszpania produkuje najwięcej wina w całej obiad zawsze składa się z dwóch dań i deseru. Jednym z symboli Hiszpanii jest corrida (korrida), czyli walka z bykami. Najludniejszym miastem Hiszpanii jest Madryt. Typowa hiszpańska przystawka to tapas. 31% powierzchni kraju zajmują lasy. W 2010 roku reprezentacja Hiszpanii w piłce nożnej wywalczyła Mistrzostwo Świata, a trzy razy zdobyła Mistrzostwo Europy (1964, 2008 i 2012). W Hiszpanii jest około 200 rezerwatów przyrody i 12 parków narodowych. Hiszpania | W Hiszpanii jest ponad 8000 km plaż (Benidorm Spain by Steve na licencji CC BY Hiszpania to kraj wyżynny i górzysty. Do lat 60. ubiegłego stulecia Hiszpania była jednym z najbiedniejszych krajów w Europie. Światową stolicą flamenco jest Madryt. Hiszpania jest jeden z liderów w produkcji energii słonecznej. Mop i beret zostały wymyślone przez Hiszpanów. Nazwa Hiszpania pochodzi od słowa Ispania, czyli „Ziemia królików”. W Hiszpanii jest ponad 8000 km plaż. Językiem hiszpańskim porozumiewa się około 328 milionów osób w 44 krajach. Najwyższy szczyt Hiszpani to Teide, którego wysokość wynosi 3718 m Największą świątynią barokową w kraju jest Bazylika Nuestra Señora del Pilar. Hiszpania | Powierzchnia Hiszpanii wynosi 504 645 km² (Granada, Spain by Avinash Bhat na licencji CC BY-SA Cię również Znani PortugalczycyPortugalia to kraj marzycieli, którzy osiągają swoje cele i spełniają odważne pragnienia! Oto kilka sylwetek... Filmy z Chorwacją w tleChorwacja to piękny i malowniczy kraj, pełen fascynujących zabytków, urokliwych miejsc i urzekających krajobrazów.... Ludność PortugaliiPortugalczycy określają swój kraj mianem "brandos costumes", co oznacza ziemię „łagodnych obyczajów”. Jest to...
hiszpania zakaz walka korrida byk. Najpopularniejsze bodaj walki z bykami ściągają corocznie setki tysięcy widzów na areny dawnych amfiteatrów rzymskich w Nimes i Arles.
Hiszpania, Kultura i historia 24 lutego, 2020 Ktoś mówi Hiszpania i od razu przed oczami mamy boskie plaże, gorące słońce, kolorowe potrawy, a w głowie słyszymy charakterystyczną, pełną pasji muzykę flamenco. Świat oszalał na punkcie Hiszpanii! W Polsce jest coraz więcej restauracji z hiszpańską kuchnią, a w radiu notorycznie słyszmy ten gorący język. Z czym jeszcze nam się kojarzy? Zapraszamy na nasz mały przegląd. 1. Flamenco Rytmiczne klaskanie, kwiaty we włosach i zamaszysta suknia z wielkimi falbanami. Nie ma wątpliwości, że chodzi o pełen namiętności taniec flamenco! W jego krokach można zauważyć naleciałości tańców hinduskich. Chodzi tu przede wszystkim o ruchy ramion, dłoni oraz palców. Oglądanie profesjonalnych tancerzy to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Tancerze opowiadają swym ciałem całe historie i wykonują go solo, w parach lub grupowo. Koniecznie trzeba to zobaczyć. Kto wie? Może sam dasz się porwać tej płomiennej muzyce? 2. La Tomatina Pomidory. Wszędzie pomidory. Mnóstwo ich w aromatycznych daniach kuchni hiszpańskiej, a jednego dnia w roku opanowują one całe ulice i to dosłownie. Czy jest coś bardziej hiszpańskiego od święta La Tomatina? Jego obchody przypadają na ostatnią środę sierpnia i najzwyczajniej w świecie oznaczają wielką, pomidorową bitwę na ulicach miasteczka Buñol. Do jej przebiegu zużywa się nawet 100 ton pomidorów, a do sprzątania po pomidorowej masakrze zatrudniana jest straż pożarna. Ulice po bitwie pomidorowej – to musi być widok! My w to wchodzimy, a Wy? 3. Tapas i paella Hiszpania kojarzy się z jedzeniem. W pełni to rozumiemy, też uwielbiamy jeść. Ten kraj może pochwalić się cudowną kuchnią, która trafi w najróżniejsze gusta i guściki. Na rozgrzewkę świetnym pomysłem będzie tapas. Ale czym tapas konkretnie jest? Nie ma jednej potrawy symbolizującej tapas, bo jest on po prostu nazwą, zawierającą w sobie najróżniejsze przekąski podawane najczęściej do napojów. Mogą być one przyrządzane na ciepło, na zimno, w wersji vege, proste, skomplikowane – najróżniejsze! A paella? Paella to inna historia. Mówi się, że nie można pojechać do Hiszpanii i nie spróbować tego rarytasu. Czy wyobrażasz sobie być we Włoszech i nie zjeść pizzy? Nie ma takiej opcji! I to samo jest z paelą, której smak może się różnić w zależności od regionu Hiszpanii, w jakim jesteś. Na północy kraju raczej spróbujesz paeli z mięsem, a na południu z owocami morza. W klasycznej wersji paeli znajdziesz krewetki, małże, kałamarnicę, rybę, ryż, pomidory oraz cebulę. My już jesteśmy głodne! 4. Korrida Zwyczaj budzący wiele kontrowersji, lecz niewątpliwie kojarzący się z Hiszpanią. Korrida to znana na całym świecie walka z bykami, mająca w sobie wiele wyreżyserowanego spektaklu teatralnego. Oczywiście wszystkiego nie da się w niej przewidzieć, lecz oglądając to widowisko ewidentnie widać, co było zaplanowane, a co nie. Przygotowywane są kolorowe kostiumy, choreografia oraz muzyka, Rok w rok widowisko przyciąga tłumy na specjalne areny. Dla jednych wydarzenie jest inspiracją, dla innych czymś niedopuszczalnym. Pozostawiając jednak wszelkie kwestie moralne – po usłyszeniu słowa korrida automatycznie na myśl przychodzi nam Hiszpania. 5. Piłka nożna Nawet jeśli ktoś nie jest fanem piłki nożnej, to z całą stanowczością słyszał o hiszpańskich klubach piłkarskich. Mowa rzecz jasna o FC Barcelona oraz Realu Madryt — informacja dla największych kibiców — kolejność jest przypadkowa. Cała Hiszpania gra w piłkę nożną i może się pochwalić piłkarzami znanymi na całym świecie jak np. Gerard Piqué, Fernando Torrez czy Sergio Ramos. Oprócz tego nie zapominajmy jeszcze o słynnym stadionie Camp Nou, który można podziewać w Barcelonie. A z czym wam kojarzy się Hiszpania? A może po swoich szalonych wojażach macie własne spostrzeżenia? Koniecznie zwiedzcie Hiszpanię razem z nami!Campingi w Hiszpanii znajdziecie tutaj. Może Cię zainteresować Dodaj komentarz JNL2cJ1. 28 27 229 118 341 2 394 416 284

walka z bykami hiszpania